Łódź już nie przeprasza i nie żyje wyłącznie przeszłością. Przeszłość wykorzystuje aby to, co ma dziś do zaoferowania stało się doświadczeniem pełniejszym. Quale Restaurant – przykład zmian zachodzących w mieście – nie gra więc na sentymentach a stawia na doświadczenie unikalne. I na tym wygrywa.

W „Tivoli”, restauracji której nie powstydziłaby się wówczas „Perła Północy”, spotkać można było Mieczysława Fogga. Artyści, prawnicy i dziennikarze spędzali wolny czas w cukierni Józefa Piątkowskiego przy Piotrkowskiej 76, gdzie przed laty nad „Ziemią obiecaną” pracował Reymont. Z kolei nieopodal, w „Malinowej”, bawili wszyscy – od przedstawicieli lokalnego unterweltu, po słynnych śpiewaków z Janem Kiepurą na czele.

Oczywiście lata 20. i 30. w Łodzi ani nie były tak sielsko-anielskie jak chcieliby to widzieć niektórzy spoglądający w przeszłość z sentymentem łodzianie, ani też nie należy na nie patrzeć wyłącznie przez pryzmat biedy Bałut czy słynnego gangstera Ślepego Maksa i dokonań jego ferajny.

Łódź niedoinwestowania, niedoceniana i ignorowana przed władze centralne stanęła w dwudziestoleciu międzywojennym w rozkroku pomiędzy wykwintem doskonałych restauracji i bogatym życiem kulturalnym a dojmującą biedą robotników oraz klasy średniej. Lubić się z pewnością jednak dała, a w interesującej nas sztuce restauracyjnej z pewnością miała się czym pochwalić.

Dziś miasto łapie drugi oddech i zaczyna nadrabiać zaległości. Już nie tylko Piotrkowska i „Manufaktura”, już nie tylko Szkoła Filmowa i Teatr Wielki jest wyznacznikiem tego, co warto zobaczyć, czego warto w Łodzi doświadczyć. Słynny las kominów i fabryk ustąpił miejsca ludzkiej kreatywności, bo ta kreatywność właśnie, tak na polu przemysłowym, jak i kulturalnym (i w branży gastronomicznej również) pozwoliła przedefiniować samo miasto i jego walory.

Ot, chociażby Centrum Nauki i Techniki EC1 wraz z nowoczesnym dworcem Łódź-Fabryczna stać się może wkrótce swoistym miastem w mieście, enklawą inteligencji pracującej, świata biznesu, sztuki, kultury i rozrywki na wysokim poziomie. To zresztą w sąsiedztwie tego nowego centrum miasta, które nie odcinając się od łódzkich korzeni potrafi w sposób autorski i nowoczesny zarazem stawiać czoła wyzwaniom, znajduje się Quale Restaurant, najlepsza obecnie, zdaniem prestiżowego przewodnika Gault&Millau, łódzka restauracja.

Quale może być bez krzty przesady uznawana za symbol zmian dokonujących się w mieście. Miejscem, które dedykowane ludziom ceniącym smak, styl i oczekującym od doświadczenia restauracyjnego czegoś więcej niż tylko prozaicznego (a choćby i nawet efektownie podanego) jedzenia, potrafi czerpać z przeszłości, śmiało przy tym spoglądając w przyszłość. Z jednej strony mamy więc tu klimat, który z pewnością wielu skojarzy się z eleganckimi knajpkami ze wspominanego na początku międzywojnia. Z drugiej strony – nowoczesność akcentowana tu mocno na każdym niemal kroku pozwala widzieć w tym miejscu swoistą oazę koneserów sztuki restauracyjnej; smakoszy którzy tęsknili za Łodzią dobrego smaku i stylu.

I wcale to nie liczne wyróżnienia są tu najważniejsze – wspomnianego Gault&Millau, World Luxury Restaurant Awards czy przewodnika 100 Best Restaurant in Poland. Twórcy tego miejsca nie stworzyli bowiem snobistycznego lokalu, a doskonale uchwycili potrzeby prężnie rozwijającego się miasta. Bo Quale jest właśnie skrojona na miarę Łodzi nowej – już nie zakompleksionej, już nie żyjącej wyłącznie sentymentem do fabryk, imperiów Poznańskich i Scheiblerów, ale inną – tak samo pracowitą jak wcześniej, ale wyrażającą się na nowo i z pewnością aspirującą do miana jednego z najciekawszych, najlepiej rozwiniętych i przy tym wciąż klimatycznych miast polskich.

I tak jak Quale łączy najważniejsze elementy restauracyjnej sztuki w perfekcyjną całość, a swych gości obdarowuje doświadczeniem unikalnym, tak Łódź mądrze łącząc to, co zostało jej w spadku z możliwościami jakie daje współczesność, proponuje nową jakość. Odczuwalną jakość.
Skosztujecie jej w nowym centrum Łodzi.
Skosztujecie jej przy Narutowicza 48.