Powstające lotnictwo wojskowe w Polsce wymagało kształcenia
personelu latającego. Na szczęście w szeregi lotniczych formacji wstąpiło dużo specjalistów przedtem szkolonych i służących w armiach zaborców. 1 marca 1919 roku w szeregach lotnictwa pracowało zaledwie 70 pilotów, 40 obserwatorów i 118 mechaników lotniczych, co było też efektem uruchomienia Kwalifikacyjnej Komisji lotniczej przekształconej wiosną 1919 roku w Wojskową Szkołę Lotniczą. W maju w Krakowie powstała I Niższa Szkoła Lotnicza. Szkolono tam kandydatów na pilotów na trzech poziomach. Najpierw przerabiano 100 lotów z instruktorem i potem kilka samodzielnych lot na tych samych maszynach. Następnie w drugim etapie wykonywano 105 lotów bardziej skomplikowanych, część z elementami akrobacji. W trzecim etapie szkolono kursantów w samodzielnych lotach – w liczbie 20 – na jednomiejscowych samolotach myśliwskich. Równocześnie przyswajano wiedzę teoretyczną. Absolwenci krakowskiej szkoły następnie odbywali miesięczną naukę w II Szkole Pilotów w Warszawie. Dla poprawy efektywności szkolenia obie szkoły w sierpniu 1919 roku połączono tworząc Niższą Szkołę Pilotów. Uzupełnieniem tych placówek była francuska Szkoła Pilotów przybyła z Francji z Armią gen. Hallera. Ta ostatnia została przejęta przez polski personel 15 lutego 1920 roku.
Powstała jeszcze Szkoła Lotników Stacji Ławica, utworzona przez lotników wielkopolskich podczas Powstania Wielkopolskiego i uzupełniona francuskimi instruktorami. Na przełomie 1919 i 1920 roku utworzono Wyższą Szkołę Lotników w Ławicy. W sierpniu 1919 roku w Warszawie utworzono Oficerską Szkołę Obserwatorów Lotniczych. Po zajęciu Pomorza w lutym 1920 roku szkoła ta przeniosła się do Torunia. W 1921 roku istniały następujące placówki szkolące kadry lotnicze: Wyższa Szkoła Pilotów w Grudziądzu, Niższa Szkoła Pilotów w Bydgoszczy oraz w Toruniu Oficerska Szkoła Obserwatorów Lotniczych i Oficerska Szkoła Aeronautyczna. W 1922 roku szkołę w Toruniu zreorganizowano, odtąd działała pod nazwą Szkoła Obserwatorów i Strzelców Lotniczych.
5 listopada 1925 roku, na bazie Wyższej Szkoły Pilotów utworzono Oficerską Szkołę Lotnictwa w Grudziądzu. Szkoła miała kształcić w ciągu dwuletniego szkolenia kandydatów na pilotów i obserwatorów młodzież cywilną po uzyskaniu matury i odbyciu jednorocznego kursu Szkoły Podchorążych Piechoty lub Szkoły Podchorążych Rezerwy. Zadaniem placówki było fachowe przygotowanie oficerów lotnictwa oraz utrzymanie nauki lotniczej w szkole na wysokim poziomie. W 1926 roku szkoła ograniczyła swoje zadania do szkolenia obserwatorów lotniczych. 14 kwietnia 1927 roku Oficerską Szkołę Lotnictwa przeniesiono z Grudziądza do Dęblina. Po przenosinach, na dotychczasowym miejscu w lutym 1928 roku zorganizowano Wyższą Szkołę Strzelania i Bombardowania. Zadaniem szkoły było przygotowanie strzelców pokładowych oraz doskonalenie umiejętności pilotów i obserwatorów.
Zmiana cyklu i struktury szkolenia oficerskiego połączona zastała z reformą szkolnictwa wojskowego w całej armii. W sierpniu 1928 roku, w nawiązaniu do tradycji armii Królestwa Polskiego, połączonym dwa lata wcześniej Oficerskiej Szkole w Warszawie i Szkole Podchorążych Piechoty nadano nazwę Szkoły Podchorążych Piechoty – jej zadaniem było przygotowanie kandydatów na oficerów zawodowych. Po ukończeniu z pomyślnym wynikiem kursu unitarnego, trwającego rok, absolwenci byli przydzielani do szkół podchorążych poszczególnych broni – piechoty (Ostrów Mazowiecka), kawalerii (Grudziądz), artylerii (Toruń), inżynierii (Warszawa), sanitarnej (Warszawa), marynarki wojennej (Toruń) i – utworzonej na bazie Oficerskiej Szkoły Lotnictwa – Szkole Podchorążych Lotnictwa w Dęblinie. Nauka w Szkołach Podchorążych trwała w zasadzie dwa lata, tylko w Szkole Podchorążych Inżynierii, Szkole dla Podoficerów i Szkole Podchorążych Marynarki Wojennej trzy lata a w Szkole Sanitarnej pięć lat. Zwrócono po 1926 roku większą uwagę na kryteria przyjęć do szkół oficerskich. Wymagano od kandydatów świadectwa moralności, wystawionego przez władze administracyjne. Przede wszystkim kandydaci byli absolwentami szkół średnich i nie służyli w wojsku, obniżono też górną granica wieku dla przyjmowanych na 22 lata.
W nowym miejscu stacjonowania Oficerskiej Szkoły Lotnictwa wszystkie obiekty potrzebne do szkolenia lotniczego – wybudowane w takim celu – były na miejscu. Pierwsza promocja oficerska odbyła się w Dęblinie 15 sierpnia 1928 i objęła podchorążych, którzy rozpoczęli szkolenie teoretyczne jeszcze w Grudziądzu. Placówka – przemianowana na Szkołę Podchorążych Lotnictwa w Dęblinie, w latach 1928 – 1933 kształciła wyłącznie obserwatorów lotniczych, co skutkowało zmniejszaniem się liczby czynnych pilotów. Dlatego też w 1929 roku utworzono Centrum Wyszkolenia Oficerów Lotnictwa. W strukturze tej uczelni znajdowały się: Szkoła Podchorążych Lotnictwa (SPL), Szkoła Podchorążych Rezerwy Lotnictwa (SPRL), Kurs Pilotażu dla Oficerów Młodszych, dywizjon ćwiczebny, Baza Lotnicza CWOL, Eskadra treningowa.
Szkolenie w Dęblinie opisywał Tadeusz Koc: Życie w Szkole Podchorążych Lotnictwa mocno różniło się od trzymiesięcznego pobytu w piechocie. Okres jesieni i zimy poświęcony był na studia techniczne i wojskowe. Zapoznawaliśmy się z budową silników i płatowców, uczyliśmy się matematyki wyższej, która była potrzebna do rozumienia dynamiki lotu. Z przedmiotów czysto wojskowych najważniejsze były strategia i taktyka: bez wiedzy jak używać siły ludzkie i sprzęt w różnych sytuacjach bojowych nie może zwyciężać żadna armia, żaden wódz nie stanie się Napoleonem. Wiosna i lato natomiast było całkowicie poświęcone sztuce latania. Zaczynało się od małego samolotu RWD, później PWS, a na końcu PZL 7 i PZL 11.
W 1929 roku zgrupowano szkolnictwo wojskowe w centra wyszkolenia. Dla Lotnictwa powołano Centrum Wyszkolenia Lotnictwa w Dęblinie. Kształcono tam strzelców pokładowych, specjalistów od bombardowania – bombardierów, obserwatorów ale przede wszystkim pilotów. Istniał tam też kurs rusznikarzy dla podoficerów zawodowych, szkoła ognia lotniczego dla podoficerów i podchorążych rezerwy personelu latającego. Na jesieni 1934 zorganizowano szkolenie podchorążych pilotów, cykl nauki przewidziano na dwa lata. Powoływano nań absolwentów szkół podchorążych rezerwy. Również jesienią 1934 roku w dęblińskiej szkole zorganizowano klasę techniczną, co uzupełniło profil nauki, albowiem dotąd istniała tylko klasa taktyczna. Odtąd wychodzili z Dęblina inżynierowie o specjalności lotniczej. Nauka w szkole trwała trzy i pół roku. Po rocznym stażu w pułku absolwenci szkoły mogli ubiegać się o przeszkolenie na specjalnych kursach pilotażu na młodszych oficerów lotnictwa.
W latach trzydziestych „Szkoła Orląt” stała się centrum szkolenia kadr lotnictwa wojskowego. wznowiony został, przerwany na dwa lata, nabór kandydatów do SPL w Dęblinie. Została ona rozbudowana tak aby można było okres szkolenia przedłużyć do 3 lat. Postawiono w nim nacisk na dokładniejsze przygotowanie teoretyczne i praktyczne podchorążych, a przede wszystkim na wyszkolenie bojowe.
Po decyzjach o rozbudowie sił zbrojnych, zawartych w sześcioletnim planie rozbudowy wojska na lata 1937-42 przewidywano zwiększenie stanu ilościowego lotnictwa do liczby 78 eskadr, dysponujących 689 samolotami o nowej konstrukcji. Wymagało to wyedukowania 1000 oficerów personelu latającego. 17 lipca 1937 roku powołano w Dęblinie Centrum Wyszkolenia Lotnictwa nr 1. Szkoła Podchorążych Lotnictwa została rozbudowana – wprowadzono równoległe kształcenie podchorążych na pilotów (2/3 stanu podchorążych) i obserwatorów (1/3 stanu). Umożliwiło to zlikwidowanie występujących dotąd nierówności w strukturze personelu latającego i zmniejszenie przypadkowego doboru kandydatów. Zwiększono liczbę eskadr szkolnych do sześciu, grupując je w dwa szkolne dywizjony. Dywizjon ćwiczebny zwiększono do 4 eskadr zgodnych ze specjalizacją szkolenia (pilotażu myśliwskiego, liniowego, bombowego i szkolenia obserwatorów). Szkoła Podchorążych Lotnictwa po tej reorganizacji mogła szkolić jednocześnie 600 kandydatów na lotników. Pierwsza promocja wszechstronnie wykształconych absolwentów trzyletniego kursu SPL odbyła się 15 października 1937. W tym dniu Szkoła Podchorążych Lotnictwa otrzymała też sztandar.
Dodatkowo w skład Centrum Wyszkolenia Lotnictwa nr 1 weszła Wyższa Szkoła Pilotażu z Grudziądza, powstała na bazie zlikwidowanej w 1937 roku Lotniczej Szkoły Strzelania i Bombardowania. W jej ramach działał uprzednio Kurs Wyższego Pilotażu który usamodzielnił się i został przemianowany na Wyższą Szkołę Pilotażu. Kursy prowadzone w jej ramach były najwyższym etapem szkolenia dla pilota myśliwskiego. O pozytywnym zakończeniu szkolenia decydowały wyniki w strzelaniu powietrznym oraz taktyce zespołowej i indywidualnej walki powietrznej. Do szkolenia używano samoloty myśliwskie: PWS-10, PWS-16, PZL P-7 i PZL P-11a i P-11c. Kursy wyższego pilotażu kształtowały nie tylko sztukę pilotowania samolotu myśliwskiego, ale kształtowały również charakter pilota i jego styl latania. Wysokie wymagania instruktorów wprowadzały młodych ludzi w świat wymagający błyskawicznych i samodzielnych decyzji. Pilot po ukończeniu kursu wiedział, co potrafi i czego sam może wymagać od samolotu… Wszystko to wyrabiało u pilota pewność siebie i zamiłowanie do latania. Szkołę w Grudziądzu można zatem śmiało nazwać Akademią Pilotów Myśliwskich, przeszkolono w niej około 40 oficerów i 80 podoficerów w pilotażu myśliwskim. Dowodem skuteczności nauki są sukcesy polskich pilotów podczas Bitwy o Anglię.
W tym czasie ukształtował się zwarty system edukacji lotniczej, sumujący szeroką pracę kolejnych instytucji upowszechniających latanie i pęd do edukacji lotniczej. Od popularyzatorsko-szkoleniowej działalności aeroklubów, przez pracę wojskowych szkół lotniczych i do profesjonalnego doskonalenia ich absolwentów w pułkach lotniczych. System ten udowodnił swoje zalety w połowie lat trzydziestych. Usunął przy tym napływ do lotniczych kadr przypadkowych ludzi, zapewnił naturalną selekcję personelu latającego, a przede wszystkim stworzył klimat do ukształtowania się zwartego korpusu kadry lotniczej. Poważnym czynnikiem dla takiego procesu było związanie lotniczego szkolnictwa wojskowego z cywilnymi organizacjami lotniczymi – przede wszystkim z aeroklubami i Ligą Obrony Powietrznej i Przeciwgazowej. Szkolnictwo lotnicze rozpoczęło wypracowywać własne metody nauczania i wychowania oraz zapoczątkowało wytwarzanie kadry dydaktycznej i instruktorskiej o wysokich kwalifikacjach, co szczególnie zaowocowało w okresie rozbudowy wojskowego szkolnictwa lotniczego po 1935.
W 1933 roku aerokluby przekazały wojsku szkolenie kandydatów do lotnictwa w ramach Przysposobienia Wojskowo-Lotniczego (PWL), a później Lotniczego Przysposobienia Wojskowego (LPW). Wtedy też zapoczątkowano szkolenie szybowcowe dla kandydatów w Wojskowym Ośrodku Szybowcowym w Ustianowej. Program oraz proces kształcenia i szkolenia, najpierw OSL, a później SPL, odpowiadały stawianym wówczas przed lotnictwem zadaniom i wynikającym stąd wymaganiom wobec personelu latającego. Miało to olbrzymie znaczenie dla poddania szkolenia procesom zmian w lotnictwie wojskowym. Ewoluował program działania szkolnictwa lotniczego. Z początku opierał się on o dotychczasowe doświadczenia dydaktyczne. Metodyka ta musiała ulec zmianie ponieważ pojawiały się nowe zdania dla szkoły.
Koniecznym było też wprowadzenie nowego systemu nauczania teoretycznego i praktycznego. System kształcenia lotniczego w SPL składał się ze szkolenia teoretycznego na przemian z praktycznym w powietrzu. Podstawowymi metodami nauczania w szkole dęblińskiej były wykłady, pokazy i ćwiczenia. Dużo czasu poświęcano również samokształceniu pod kierunkiem wykładowców i dowódców plutonów szkolnych. W 1929 program kształcenia teoretycznego SPL przewidywał: pierwszy rok nauki: 1155 godzin (618 godzin wykładów i 537 godzin ćwiczeń); drugi rok: 1045 godzin (524 godziny wykładów i 521 godzin ćwiczeń). Po przedłużeniu w 1935 nauki w SPL do trzech lat program został wzbogacony. Na pierwszym roku dominowało kształcenie teoretyczne, łączne dla obu kierunków, na drugim i trzecim roku kształcono w specjalnościach pilot i obserwator.
Kandydaci do SPL w Dęblinie w okresie międzywojennym wywodzili się głównie z warstw średniozamożnych: urzędniczych, wojskowych, inteligenckich i rzemieślniczych. Przedstawiciele tak zwanych sfer wyższych oraz chłopi i robotnicy stanowili w SPL nieznaczny odsetek. Głównie można ich było znaleźć w SPRL i korpusie oficerów rezerwy lotnictwa. Wymagania stawiane kandydatom do szkoły były wysokie. Musieli legitymować się wykształceniem średnim z maturą, ukończeniem kursu pilotażu w aeroklubie lub na obozach LPW (ci, którzy nie odbyli takiego kursu, kierowani byli na eliminacyjny kurs w Wojskowym Ośrodku Szybowcowym w Ustianowej), przejść pozytywnie uzupełniające badania lekarskie i psychologiczne oraz zdać egzaminy wstępne (testy z wiedzy ogólnej – pisemnie i ustnie z języka obcego oraz ze sprawności fizycznej).
Wspominał Mieczysław Galicki: Aby dostać się do lotnictwa, oprócz chęci trzeba było mieć bez zarzutu zdrowie, a więc przebrnąć przez tzw „CEBULĘ” – Centrum Badań Lotniczo-Lekarskich, które było postrachem dla wielu kandydatów na pilotów, a o jego surowości krążyły prawdziwe legendy. Kilkunastu lekarzy specjalistów, przeważnie w stopniach oficerów sztabowych, pozbawionych pobłażliwości dla entuzjastów lotnictwa, badało kandydata, wyszukując u niego najdrobniejsze odchylenie zdrowotne. W tej sytuacji te okropne badania dręczyły mnie i obawiałem się, ze stanem swego zdrowia nie przebrną przez nie. Kandydat na pilota powinien mieć szybki refleks w podejmowaniu szybkich decyzji w razie awarii silnika lub postrzelenia samolotu i to nie tylko dla ratowania siebie, ale i samolotu; powinien więc umieć wybrać korzystne miejsce do lądowania w warunkach polowych, aby ponieść ewentualnie najmniejsze straty. Od pilota wymaga się poczucia odpowiedzialności nie tylko za swoje czyny i swój samolot, ale również wytrwania na posterunku do końca.
Istotnym, koniecznym przypomnienia osiągnięciem okresu międzywojennego było ujednolicenie zasad szkoleniowych. Stworzono spójny model praktycznego szkolenia lotniczego. System kształcenia zapewniał gruntowne wykształcenie wojskowe, profesjonalne wyszkolenie, wychowanie obywatela i sprawnego sportowca. Opracowano również szereg nowoczesnych dokumentów prawodawczych, takich jak na przykład regulamin walki, oraz podręczników.
Efektem praktycznym działania szkoleniowego „Szkoły Orląt” do 1939 roku było trzynaście promocji oficerskich – w CWL wyszkolono 973 absolwentów – 707 obserwatorów i 266 pilotów.
W ramach rozbudowy sił zbrojnych tworzono też nowe placówki edukacji lotnictwa wojskowego. 20 sierpnia 1937 roku utworzono samodzielną Szkołę Podchorążych Lotnictwa, z siedzibą na nowo wybudowanym lotnisku w Sadkowie koło Radomia. W Bydgoszczy istniały dwie placówki wyszkolenia lotniczego. W październiku 1934 roku w Bydgoszczy utworzono Szkołę Techniczną Podchorążych Lotnictwa z programem nauki rozłożonym na trzy lata, kształcono tam oficerów techników lotniczych, placówkę tę przeniesiono w 1936 roku do stolicy. W Bydgoszczy również powstała szkoła podoficerów Lotnictwa dla Małoletnich. W 1937 roku Centrum Wyszkolenia Podoficerów Lotnictwa w Bydgoszczy zostało przemianowane w Centrum Wyszkolenia Lotnictwa nr 2. Na początku 1938 roku przeniesione zostało do Krosna na nowe lotnisko.
W celu kształcenia kadr dowódczych lotnictwa, artylerii przeciwlotniczej i oficerów sztabów lotniczych a także dla prowadzenia badań nad rozwojem światowego lotnictwa wojskowego powołano Wyższą Szkołę lotniczą w Warszawie, będącą częścią Wyższej Szkoły Wojennej. Swoją działalność rozpoczęła ona praktycznie z początkiem I roku nauki 3 listopada 1936 roku. W sumie wykształciło się w niej 78 oficerów.
Latanie jako sposób na życie było pokłosiem pędu do przygody, do powtórzenia pasji jaką mieli wielcy lotnicy pionierskich lat … Rayski, Żwirko, Wigura, Bajan, Orliński … Tak Bolesław Orliński pisał o pasji latania i jemu podobnych ludzi nią zarażonych z dystansu lat siedemdziesiątych XX wieku: Dziś, kiedy z odległości pięćdziesięciu z górą lat myślę o tym i kiedy pisząc te wspomnienia, przeżywam chwilami to, cośmy z dawno już nie żyjącym Leonardem Kubiakiem myśleli i odczuwali, kiesy w mgławej pamięci widzę twarze, czuję zapach spalonej rycyny, słyszę głosy powitania, warkot zdrowej, a później bardzo chorej naszej „Omegi”, czuję opór drążka sterowego w niskich skrętach w burzliwą noc nad Kazaniem, to myślę, że duch od lat chłopięcych wyśnionego „zrywu”, wiara w ważność powierzonego zadania i poczucie obowiązku, które łącząc się w jedno i rodząc w człowieka „optimum”, które nazywamy – „determinacją” – zdolne są pokonać dużo, zdawałoby się niemożliwych do pokonania przeszkód fizycznych. Są one czasem silniejsze nawet od lęku przed „wielką Niewiadomą” – śmiercią.
Polskie szkolnictwo lotnicze, bardzo ubogie w majątek i możliwości w latach dwudziestych, pod koniec istnienia II Rzeczypospolitej na przełomie lat 1938 – 1939 dysponowało jednym z najlepszych ośrodków szkoleniowych w Europie. Młodym adeptom latania nie brakowało samozaparcia i korzystania ze świetnej podstawy wyniesionej podczas nauki w Dęblinie. Polska „gumowa szyja” i doskonały wzrok, ćwiczone do znudzenia wdrukowały w umysł młodzieży lotniczej umiejętność dostrzegania przeciwnika we właściwych momentach. Pisał o nich z ekspresją – widząc ich efekty w walkach września – inny pilot z doświadczeniem, autor mnóstwa lotniczych książek, pisarz Janusz Meissner: Byli świetnie wyszkoleni, nawykli do ryzyka, do brawury, co w tych jakże niepomyślnych okolicznościach pozwalało im niejednokrotnie odnosić zdumiewające zwycięstwa. Oprócz gorących serc i patriotyzmu mieli „wiatr w podeszwach” – jak o awanturniczych, niespokojnych duchach mówią na wschodzie …
Piotr Bieliński