Pracownia tkaniny artystycznej. Miejsce, w którym włóczka zamienia się w ciszę

Możliwość komentowania Pracownia tkaniny artystycznej. Miejsce, w którym włóczka zamienia się w ciszę została wyłączona Biznes, Design, New, Sztuka

Lale Studio & Shop to rodzinna pracownia tkaniny artystycznej w Chrzanowie. Z zewnątrz zwykły, przemysłowy budynek, jednak po przekroczeniu progu wkracza się w zupełnie inny świat. Miarowy stuk krosna i szelest wełny przeplatają się tu z dźwiękiem ukośnicy precyzyjnie docinającej listewki na drewniane ramy, a w powietrzu unosi się piękny, naturalny zapach drewna. To tutaj powstają ręcznie tkane gobeliny. Nasze prace nie znają granic, wysyłamy je na cały świat, zdobiąc domy i hotele od Polski i Europy, przez USA, aż po Afrykę, Australię i Japonię.

Nasze atelier nie powstało z biznesplanu, lecz z potrzeby tworzenia. Elżbieta Knapik wiele lat wykonywała zawody bardzo odległe od sztuki. Wróciwszy z pracy, sięgała po ręczne robótki, bo dawały jej wytchnienie. W pewnym momencie zwykłe szydełko przestało jednak wystarczać. Kiedy w jej ręce wpadło pierwsze krosno, okazało się, że to zajęcie jest dokładnie tym, czego szukała. Technik uczyła się samodzielnie z materiałów dostępnych w internecie, obserwując krok po kroku, jak robią to doświadczeni twórcy. Rytmiczny balet z nitką wciągnął ją bez reszty tak, że zrezygnowała z dotychczasowego zatrudnienia. Nikola Knapik, córka Elżbiety, dołączyła do zespołu tuż po zakończeniu szkoły. Na początku zajmowała się głównie poduszkami. Najpierw tkała ręcznie materiał, a potem naszywała na nim imiona lub proste wzory. Był to pierwszy sposób na połączenie rodzinnego rzemiosła z praktyczną dekoracją do domu. Z czasem coraz więcej miejsca w pracowni zaczęły zajmować gobeliny. Nikola stopniowo zostawiała poduszki i skupiła się wyłącznie na projektowaniu i tworzeniu tkanin ściennych. Okazało się, że może połączyć swoje wyczucie wnętrz z rękodziełem, stając się współautorką nowych kolekcji i także zrezygnowała z etatowej posady.

Zamiast akademickich dyplomów wybrały naukę poprzez praktykę i coś, co dziś nazywają cierpliwą obsesją. Była to droga od prostych splotów do wielowymiarowych, skomplikowanych struktur. Każdy projekt rodził się z eksperymentów z ręcznym malowaniem i z ciekawości. Chciały sprawdzić nie tylko, jak ułoży się włókno, ale też jak gotową formę odbiorą ludzie. Filozofia Lale Studio & Shop jest prosta: tworzyć rzeczy, które wprowadzają do wnętrz spokój i ciepło. Gobelin ma być miękką architekturą. Ma łagodzić echo w zbyt pustym salonie, ocieplać beton lub szkło i przypominać domownikom, że wokół nich wciąż istnieje świat dotyku, a nie tylko ekrany.

Czym dla nas jest gobelin

W codziennej praktyce używamy głównie słowa gobelin, chociaż technicznie nasze wyroby mieszczą się również w pojęciu tapiserii. Arras kojarzy się bardziej z historycznymi, królewskimi zbiorami, więc sięgamy po to słowo, tylko kiedy mówimy o tradycji.

Gobelin różni się od zwykłej tkaniny tym, że od początku projektowany jest jako samodzielne dzieło dla konkretnej ściany. W naszej pracowni dysponujemy różnymi krosnami, które dobieramy odpowiednio do charakteru danego projektu. Proces zaczynamy od ręcznego snucia osnowy z wykorzystaniem rozmaitych włókien. Również widoczny na powierzchni wątek wprowadzamy wyłącznie działaniem własnych rąk. Każda zmiana koloru i każda wypukłość to świadoma decyzja artystki siedzącej przy krośnie.

Technika, którą stosujemy, wywodzi się z klasycznego splotu płóciennego. Traktujemy go jednak tylko jako bazę do dalszych poszukiwań i budowania zróżnicowanych struktur. Czasem jest to idealnie gładka tafla przypominająca malarską kanwę, a innym razem trójwymiarowa forma pełna pętelek i nawarstwień. Często wyłamujemy się ze schematu linearnej kompozycji. Celowo pozostawiamy fragmenty osnowy puste, aby wrócić do nich i uzupełnić splotem w nieoczywistej kolejności już po związaniu sąsiednich partii. Ta metoda pozwala nam uzyskać głębię i rzeźbiarski charakter niemożliwy do osiągnięcia tradycyjnymi metodami.

Mimo naszego zamiłowania do eksperymentów, w kwestiach konstrukcyjnych pozostajemy wierne rzemieślniczym kanonom. Osnowa musi być zawsze równomiernie napięta, a brzegi tkaniny starannie zamknięte. To gwarancja, że gobelin zachowa swój idealny kształt przez długie lata. Poza tymi technologicznymi ramami obszar poszukiwań pozostaje dla nas otwarty. Staramy się, by każda kolekcja wnosiła coś nowego. Czasem pracujemy bardziej graficznie, a innym razem pozwalamy sobie na swobodne plamy barwne i nieoczywiste połączenie faktur.

W projektowaniu kieruje nami miłość do prostoty i spójności. Właśnie dlatego wybieramy abstrakcję. Pozwala ona pominąć zbędne detale i wprowadzić do wnętrza spokój. Zamiast dosłownych obrazów wolimy sugestie. Zamiast drzewa splatamy rytm pionów. Zamiast fal budujemy układ linii. Dzięki temu nasze dzieła nie przytłaczają, lecz tworzą harmonijne tło dla życia domowników.

Materiały i formy

Najważniejszym bohaterem gobelinów jest u nas wełna. Wybieramy przede wszystkim włókna naturalne o wyrazistej fakturze. Ich zadaniem jest nie tylko przyjąć kolor, lecz także ciekawie łapać światło. Korzystamy z wełny od polskich dostawców. Dzięki temu znamy jej charakter i możemy budować gobeliny, które będą dobrze się starzeć. Obok wełny pojawia się bawełna, akryl oraz sznurki o różnej grubości.

Tworzone przez nas formy można podzielić na trzy główne rodziny. Pierwsza to gobeliny luźno wiszące na drążkach – bambusowych lub metalowych. Idealne do wnętrz w stylu boho1 lub do mniej formalnych przestrzeni. Druga to tkaniny oprawione w tworzone na miejscu, autorskie ramy. Korzystamy z naturalnego dębu oraz sosny – w wersji naturalnej lub bejcowanej na głęboki orzech. Dzięki ramie gobelin zaczyna funkcjonować jak obraz, który można zawiesić nad sofą czy nad kominkiem. Trzecia grupa to formy niestandardowe: owalne, wieloelementowe zestawy do długich korytarzy hotelowych i projekty, w których gobelin współgra z architekturą miejsca.

Zakres personalizacji jest szeroki. Klient może wybrać rozmiar, kolorystykę i rodzaj ramy. Czasem tworzymy na bazie istniejącego modelu, który dopasowujemy do wnętrza. Zdarzają się też realizacje kreowane zupełnie od zera pod konkretny projekt architektoniczny. Najmniejsze prace pojawiają się w niewielkich mieszkaniach, największe wypełniają całe ściany w hotelach i obiektach spa.

Od pierwszego pomysłu do gotowego dzieła

Nasze inspiracje rodzą się na styku dwóch światów. Pierwszym jest to, co nas bezpośrednio otacza – widok za oknem pracowni, zmieniające się barwy pór roku czy gra światła o poranku. Natura jest najlepszą projektantką, a my staramy się przenieść jej spokój na krosno. Równie ważny jest dla nas profesjonalny świat interior designu. Uważnie śledzimy światowe trendy kolorystyczne i obserwujemy, jak zmieniają się współczesne wnętrza. Nie podążamy jednak ślepo za modą. Filtrujemy ją przez naszą wrażliwość, szukając złotego środka między tym, co aktualnie na czasie, a tym, co ponadczasowe i autentyczne.

Mimo to, nowy gobelin rzadko zaczyna się od samej tylko artystycznej wizji. Częściej impulsem jest konkretna potrzeba wnętrza – krótka notatka typu: „potrzebujemy spokojnej, pionowej dekoracji do wąskiego korytarza” albo „szukamy mocniejszego akcentu nad bardzo prostą sofę”.

Najpierw rozmawiamy o tym, jaką rolę ma pełnić planowana kompozycja. Czy ma przyciągać wzrok od razu po wejściu, czy raczej działać w tle jak spokojna muzyka. Na podstawie zdjęć wnętrza, próbek farb i tkanin tworzymy paletę barw. Nie przygotowujemy jednak papierowych szkiców. Zamiast rysować, od razu siadamy do krosien i zaczynamy próby. Kompozycja rodzi się w trakcie jej tworzenia i wynika bezpośrednio z łączenia kolorów oraz faktur na osnowie. Pozwalamy, by to materiał prowadził nas do ostatecznego efektu.

To nie jest proces, który lubi pośpiech. Sporządzenie średniej wielkości gobelinu wymaga często kilkudziesięciu godzin pracy rąk, a przy dużych formatach proces ten zamyka się w tygodniach. Każdy centymetr tkaniny wymaga setek ruchów dłoni.

Po zdjęciu materiału z krosna wiążemy supełki, czyścimy powierzchnię i delikatnie ją formujemy. Kwestie stolarskie rozwiązujemy równolegle. Jeśli gobelin ma być oprawiony, Marcin przygotowuje ramę już wcześniej. W przypadku form wiszących swobodnie szykujemy drewniany drążek lub bambus. Cały proces kończy się spakowaniem gobelinu w solidną, drewnianą skrzynię, którą również wykonujemy samodzielnie w naszej pracowni, aby dzieło bezpiecznie dotarło do nowego domu.

Co nasze dzieła robią w przestrzeniach

We wnętrzach prywatnych gobeliny najczęściej pojawiają się w salonach i sypialniach. W salonie potrafią zastąpić galerię mniejszych obrazów i stać się jednym mocnym elementem, który nadaje rytm całemu pomieszczeniu. W sypialni często działają bardziej subtelnie. Delikatne odcienie beżu czy szarości i miękka faktura wełny tworzą tło do odpoczynku. Zdarza się nam jednak wychodzić poza utarte schematy. Jeden z naszych projektów trafił nawet do łazienki. To nieoczywiste połączenie udowodniło, jak pięknie wełna potrafi przełamać surowość ceramiki, wnosząc przytulność tam, gdzie zazwyczaj króluje chłód.

Wprowadzenie tkaniny do przestrzeni publicznej zmienia jej surowy charakter. W hotelach, biurach, sklepach czy strefach spa nasze gobeliny pełnią podwójną rolę. Z jednej strony naturalna wełna świetnie wycisza pomieszczenia i poprawia akustykę. Z drugiej strony ręcznie splecione formy przełamują surowość ścian w korytarzach i holach, sprawiając, że nowoczesne obiekty stają się po prostu przytulne. Ogromną radość sprawia nam świadomość, że nasze prace wiszą w tak wielu różnych zakątkach świata. Niezależnie od tego, czy jest to tętniący życiem butik w wielkim mieście, czy cichy dom na drugim końcu globu, czujemy, że wysłaliśmy tam cząstkę naszej dobrej energii. Klient wraz z gobelinem dostaje nie tylko obiekt do powieszenia. Dostaje historię całego procesu. Każde dzieło jest podpisane i opisane pod względem materiałów.

Jeśli chodzi o pielęgnację, nie ma tu wielkiej filozofii, ale ważna jest delikatność. Wystarczy regularne odkurzanie oraz unikanie ostrego, punktowego słońca przez wiele godzin dziennie. W kwestii czyszczenia nie stosujemy detergentów. W przypadku drobnych zabrudzeń wystarczy przetrzeć je delikatnie czystą, lekko wilgotną ściereczką. Tak traktowany gobelin może towarzyszyć właścicielom przez długie lata.

Elitarność i dostępność

Nasze wyroby powstają powoli i z naturalnych materiałów, dlatego trudno byłoby nazwać je produktem masowym. To są rzeczy z segmentu premium, tworzone w niewielkich seriach albo w pojedynczych egzemplarzach. Często zamawiane do miejsc, gdzie oczekuje się ręcznie wykonanego dzieła, a nie tylko dekoracji. Jednocześnie nie budujemy marki na poczuciu niedostępności. W ofercie mamy przekrój formatów, cen i stopnia skomplikowania. Dzięki temu można zdecydować się albo na dużą inwestycję w centralny gobelin do domu, albo na mniejszą pracę, która będzie pierwszym kontaktem z tkaniną artystyczną. Uważamy, że luksus może być świadomy i cichy, bez zbędnego epatowania.

Zespół

Lale Studio & Shop to dziś mały, ale bardzo spójny organizm oparty na silnych więzach rodzinnych. Elżbieta trzyma pieczę nad stroną merytoryczną. Zna krosno na wylot i potrafi rozwiązać każdy techniczny problem. To również ona odpowiada za malowanie. Dla niej wełna jest jak blejtramowe płótno, na które nanosi kolor gąbką. Unika tradycyjnego farbowania na rzecz autorskiej metody ręcznego malowania, dzięki której każda nitka zyskuje niepowtarzalny, malarski sznyt. Tę samą precyzję, którą wkłada w skomplikowane sploty, przenosi na grunt organizacyjny. Jako firmowa księgowa dba o to, żeby w dokumentach panował taki sam idealny ład, jak w jej tapiseriach. Nikola, córka Elżbiety, stoi najbliżej świata projektowania wnętrz. To ona wymyśla nowe koncepcje i dba o to, by każda kolekcja była spójna wizualnie oraz wizerunkowo w internecie. Posiada niezwykłe wyczucie przestrzeni. Jej zadaniem jest idealne wkomponowanie gobelinu w zastany wystrój, ale często działa też w drugą stronę – budując całą aranżację wnętrza wokół wybranej tkaniny.

Czasem pada pytanie, co byśmy robiły, gdyby nie gobeliny. Prawdę mówiąc, trudno nam sobie wyobrazić taki scenariusz. Tkactwo wrosło w nasze życie tak mocno, że nie szukamy alternatyw – po prostu kochamy to, co robimy, i nie wyobrażamy sobie innej drogi.

Marcin, mąż Elżbiety, zajmuje się wszystkim, co drewniane: ramy, systemy zawieszeń, skrzynie transportowe. Jego zabiegi decydują o tym, jak gobelin będzie się prezentował na ścianie i w jakim stanie dotrze do odbiorcy. Jakub, prywatnie partner Nikoli, to nasz łącznik ze światem. Odpowiada za wszystko, co dzieje się online. Prowadzi marketing i obsługuje kontakty z klientami, dbając o każdy szczegół zamówienia. Równie ważna jest jego rola kreatywna. Tworzy wizualizacje gobelinów we wnętrzach i stale pracuje nad rozwojem firmy. To on najczęściej inicjuje nowe pomysły i odpowiada za ich techniczne wdrożenie w życie.

Nasz zespół to także Barbara – mama Elżbiety, babcia Nikoli i prababcia Emmy. Choć dziś rzadziej sięga po szydełko, jej rola dobrego ducha zespołu jest nie do przecenienia. Dba o rodzinną atmosferę i o naszą energię, od czasu do czasu rozpieszczając nas domowym posiłkiem i wspierając dobrym słowem, co pozwala nam skupić się na tworzeniu. Jest też Daryna, której historia to dowód na to, jak wciągające jest tkactwo. Dołączyła do nas jako pomoc, a teraz – po zdobyciu doświadczenia – sama zasiada przy krośnie jako pełnoprawna tkaczka.

Kluczową rolę odegrała również Emma, córka Nikoli i Jakuba, która dosłownie wychowuje się wśród krosien. Wnosi do naszej codzienności mnóstwo radości i beztroskiej atmosfery, z dziecięcą ciekawością angażując się w życie całej ekipy. To jednak ona była głównym impulsem do największych zmian. Dzięki niej podjęliśmy decyzję o pełnym zaangażowaniu w obecny styl życia. To był moment, w którym Jakub zrezygnował z etatu, co dało nam impuls, by wyjść z „domowej pracowni”. Postanowiliśmy zaryzykować i wspólnie przenieść się do prawdziwego warsztatu, tworząc profesjonalne studio, w którym jesteśmy dzisiaj.

Nie możemy zapomnieć o Eryku – wiernym kocie, który zawsze nam asystuje. Chociaż jego wkład w tkanie pozostaje znikomy, jest stałym bywalcem i prawdziwą gwiazdą naszych sesji zdjęciowych, w których chętnie uczestniczy, dodając kadrom domowego ciepła. Traktujemy to miejsce jak drugi dom. Rodzinna atmosfera jest dla nas kluczowa – to tutaj spędzamy razem czas, organizujemy firmowe Wigilie i celebrujemy ważne chwile, co sprawia, że nasza aktywność przesiąknięta jest autentycznym ciepłem.

Chcemy przywrócić wiarę w to, że ręczne tworzenie sztuki użytkowej ma ogromną wartość. Zbudowaliśmy miejsce, w którym tkactwo jest sercem codziennego życia kilku osób. To dla nas ogromna satysfakcja, że z poziomu lokalnej pracowni możemy obsługiwać najbardziej wymagające projekty i udowadniać, że tradycyjne rzemiosło ma się świetnie również w nowoczesnym świecie.

Plany i marzenia

Czy czujemy się już spełnieni? Z jednej strony tak, bo udało nam się połączyć życie rodzinne z działalnością twórczą i zbudować stabilne studio, które utrzymuje się wyłącznie z twórczości artystycznej. Z drugiej strony, co chwilę pojawiają się nowe pomysły.

Najbliższe lata chcemy poświęcić rozwijaniu dużych realizacji dla hoteli i przestrzeni publicznych oraz kolekcji, które łączą tkaninę z nietypowymi formatami i ramami. Marzy nam się, aby nasza pracownia była miejscem, które można odwiedzić, zobaczyć krosna w ruchu, a może nawet usiąść na chwilę i samemu przepleść kilka nitek.

Jeśli mielibyśmy przekazać czytelnikom jedno zdanie, brzmiałoby ono tak: Wierzymy, że warto oddać choć jedną ścianę sztuce, która rodziła się bez pośpiechu. To coś więcej niż dekoracja. Przedmioty stworzone z uważnością zmieniają energię domu i przypominają nam, by w codziennym biegu doceniać to, co trwałe i autentyczne.

Pozdrawiamy Serdecznie, Zespół Lale

https://lalestudio.pl/

1 Styl boho (skrót od bohemian) to swobodny, artystyczny i nieco buntowniczy sposób ubierania się oraz urządzania wnętrz, który czerpie inspirację z życia cyganerii artystycznej, hippisów, folkloru i kultur etnicznych z całego świata.

Comments are closed.