W samym sercu Tatr tradycję i miłość do rzemiosła można poczuć na każdym kroku. Biznesmen i wizjoner Wojciech Krzyściak znalazł sposób, aby kulturę Podhala połączyć z nowoczesnością, a jego pasja i miłość do historii regionu zaowocowały powstaniem marki „Księstwo Góralskie Górski Diament”. Efektem ciężkiej pracy i niezwykłych pomysłów pana Wojciecha jest wyjątkowe miejsce na mapie Tatr – miejsce, które opowiada historię dziedzictwa, oddaje serce i duszę góralskich korzeni.
Jest pan związany z Zakopanem od dziecka, a fascynację górami postanowił przekuć w realne projekty. Jak tradycje zakopiańskie ukształtowały pana jako pomysłodawcę marki „Księstwo Góralskie”?
Właściwie to ukształtowało mnie jedno konkretne zdjęcie. Często zachodziłem do antykwariatu, gdzie podziwiałem piękne rzeźby i natknąłem się na fotografię przedstawiającą kilkunastu profesorów z dawnej Szkoły Przemysłu Drzewnego. Na zdjęciu, pochodzącym z okresu międzywojennego, są m.in. dyrektor tej szkoły Karol Stryjeński i malarka Zofia Stryjeńska. Kupiłem to zdjęcie i zacząłem odkrywać płynący z niego przekaz. Oglądając modele samolotów i drewniane rzeźby pochodzące z tej szkoły, dowiedziałem się, że były one wystawiane m.in. w paryskim Luwrze i Nowym Jorku. Zrozumiałem, że w ten sposób chciano rozsławić zakopiańską szkołę, zwrócić uwagę na słowo przemysł i sprzedawać produkowane w niej rzeczy. Na zdjęciu moją uwagę przykuła także listwa o niezwykłej strukturze, porównałem ją ze zdjęciami Giewontu i odkryłem, że wzór jest identyczny. Dzięki temu szczegółowi na fotografii zrodziła się moja fascynacja Giewontem i górami. W zależności od kąta padania słońca, zmiennej kolorystyki związanej z poszczególnymi porami roku, Giewont tworzy prawdziwy teatr, który mogę oglądać bez końca.
Szkoła to zakopiańskie tradycje i praca z drewnem, które jest skarbem Podhala. W jaki sposób wykorzystuje pan ten materiał w swoich projektach?
Wiele lat temu austriacki architekt i projektant Joseph Frank docenił pracę górali z drewnem. Przywiózł i posadził na Podhalu wiąz – drzewo o wydajnych słojach i świetnie poddające się pracy rąk. Wiąz przetrwał długi czas na naszej ziemi, ale z tamtejszych nasadzeń pozostały jedynie pnie, które wykorzystałem w Aparthotelu Górski Diament do stworzenia podłóg i parapetów. W ten sposób chcę zachować historię tego pięknego drzewa. Do moich ulubionych naturalnych materiałów należy także modrzew – drzewo żywiczne o pięknym łososiowym odcieniu i właściwościach uzdatniania powietrza. Obecny przemysł eliminuje drewno, zastępując je regipsami i styropianem, a tymczasem poza luksusowym wyglądem ma ono także walory izolacyjne oraz zbawienny wpływ na zdrowie. Bardzo sobie cenię czarny dąb, jest to jedno z bardziej ozdobnych drzew. Chciałbym, aby za sprawą Górskiego Diamentu wróciły tradycje Szkoły Przemysłu Drzewnego, kiedy to górale własnoręcznie produkowali z drewna takie pamiątki jak szkatułki, zwierzątka czy zabawki, co miało charakter ekologiczny i regionalny.
„Księstwo Góralskie” to marka, która ma ogromny potencjał i stale się rozwija. W jaki sposób łączy pan nowoczesny styl z tradycją?
Marka obejmuje m.in. Aparthotel Górski Diament, gdzie do dyspozycji gości oddajemy bioekologiczne apartamenty, będące swoistymi inkubatorami zapewniającymi relaks i wewnętrzny spokój. W całym hotelu wykorzystaliśmy naturalne materiały jak piasek, drewno czy propolis. Dodatki w łazienkach i meblach są natomiast odbiciem wzorów występujących w ścianie Giewontu. Przebywanie w pomieszczeniach z drewna spowalnia akcję serca, organizm się uspokaja i regeneruje. Jako jedyni na świecie posiadamy saunę zbudowaną z czarnego dębu i bursztynu, które pod wpływem wysokiej temperatury wydzielają niesamowitą woń i uwalniają powietrze sprzed 16 milionów lat. Marka „Księstwo Góralskie” powstała z myślą o tym, aby podobne księstwa mogły powstać w każdej miejscowości na świecie, gdzie są góry. Wszystkie góry mają podobny wzór, który może być rozpowszechniany na całym świecie dzięki naszym produktom.
Restauracja, również należąca do marki, oparta jest na współpracy z lokalnymi wytwórcami i nowatorskich pomysłach. Co znajdziemy w menu?
Rzeczywiście, stawiamy na lokalność i tradycje podhalańskiej kuchni. Sięgamy po górskie zioła, owoce i sery, które zamawiamy u miejscowych dostawców. Mamy pewność, że są świeże i najlepszej jakości. Produkujemy także góralski parmezan, którego bazą jest oscypek. W żadnej innej restauracji nie ma tak oryginalnych dodatków. Owoce leśne, których używamy do deserów, rosną na wysokości ponad 1100 metrów n.p.m., a więc są nieskażone ołowiem i smogiem. Gościom serwujemy regionalne dania jak placek po zbójnicku, kociołek góralski czy jagnięcina posypana wspomnianym góralskim parmezanem. Produkujemy własne lody oscypkowe, bryndzowe i żentycowe wg mojej receptury oraz ręcznie robione góralskie praliny. Mają one kształt oscypka, a wewnątrz ukryte są odświeżające nadzienia o zdecydowanym, unikatowym smaku.
Co wspólnego z pana projektami ma niedźwiedź Wojtek?
W czasie II wojny światowej niedźwiedź Wojtek został przygarnięty przez żołnierzy generała Andersa, z którymi przemierzył długi szlak bojowy. Można powiedzieć, że jest on postacią historyczną, a my – chcąc go docenić i upamiętnić – poddaliśmy pomysł wykonania rzeźby przez uczniów Szkoły Przemysłu Drzewnego. Wielkoformatowa rzeźba wita gości w Księstwie Góralskim, mniejsze egzemplarze wręczamy skoczkom narciarskim, a w formie breloczka można nabyć go w naszym sklepie z odzieżą, biżuterią i pamiątkami.
Założył pan fundację, która jeszcze nie rozpoczęła działalności, ale ma jasne cele – wspierać dzieci znajdujące się w trudnej sytuacji rodzinnej i zagrożone wykluczeniem społecznym. Czy w podopiecznych fundacji widzi pan siebie sprzed lat?
Mam za sobą trudną historię, dzieciństwo naznaczone przemocą i bezdusznością. Chciałbym, aby ludzie bardziej interesowali się tym, co dzieje się za zamkniętymi drzwiami, ludźmi, którzy zamarzają pod mostem, bitymi dziećmi i katowanymi matkami. Dzieci nie są winne sytuacji w domu i relacjom między dorosłymi. Fundacja będzie tworzyć bezpieczne domy dziecka, kupimy autobusy, które będą wozić je do szkół i na zajęcia dodatkowe. Jest mnóstwo młodych ludzi, którzy mają talent sportowy, ale nie mają żadnych możliwości realizacji marzeń. Naszym celem jest dać im dobry start i uchronić przed trafieniem na ulicę. Sam z doświadczenia wiem, jak ciężko jest wydostać się z patologicznej sytuacji w domu, ale wiem także, że jest to możliwe.
Apartamenty, restauracja, pamiątki, fundacja – w pana życiu wciąż się coś dzieje, ale jakby tego było mało, pana myśli powędrowały w stronę branży filmowej. Proszę zdradzić swój najnowszy pomysł.
Według legendy, pod Giewontem leży uśpiony zbójnik, który powstanie, gdy miasto będzie w niebezpieczeństwie. Wziąwszy pod uwagę obecne czasy z covidem i wojną w tle, zbójnik mógłby właśnie teraz wziąć sprawy w swoje ręce. Mam gotowy pomysł na bajkę animowaną, która mogłaby być alternatywą do „Krainy Lodu”. Nasz bohater będzie miał po swojej stronie zaufanych pomocników – niedźwiedzia, świstaki i orły, a do tego magiczne góralskie praliny. Pomysł spodobał się reżyserom, jeśli uda się pozyskać środki na produkcję, będę chciał zrealizować tę wizję. Zanim jednak spotkamy się w kinie – gorąco zapraszam do „Księstwa Góralskiego”.
Sylwia Wesołowska
Księstwo Góralskie
Krupówki 38A, 34-500 Zakopane
tel. 602 111 144
e-mail: biuro@ksiestwogoralskie.pl
www.ksiestwogoralskie.pl