Nazim Albayrak – Prezes Sono Development. Z wykształcenia jest inżynierem, w 1990 roku ukończył Istanbul Technik University na Wydziale Inżynierii Lądowej. W tym samym roku utworzył swoją pierwszą firmę̨, która do 1997 roku zaprojektowała ponad 1000 budynków mieszkaniowych, biurowych, hotelowych, handlowych i użyteczności publicznej.
– Prawie 25 lat temu wszedł Pan na polski rynek nieruchomości. Skąd ten pomysł?
– Mam wykształcenie techniczne, szukałem pracy w tym kierunku, nadarzyła się okazja współpracy przy budowie Millenium Plaza w Warszawie. Miał być to tylko jeden projekt, parę miesięcy poza krajem (Turcją) i powrót. Sam rynek nieruchomości okazał się atrakcyjny, więc zostałem przy nim na dłużej.
– Co konkretnie Pana zatrzymało?
– Dostrzegłem duży potencjał w rozwoju rynku, podczas pierwszego projektu poznałem wielu doświadczonych ludzi z branży, a przede wszystkim poznałem tu żonę, i już musiałem zostać (śmiech)
-Co, po tak długim doświadczeniu w branży nieruchomości, uważa Pan za najważniejszy czynnik świadczący o powodzeniu?
-Z moją obecną firmą zajmujemy się głównie budową apartamentowców, w tej odnodze najważniejsza do osiągnięcia sukcesu jest niewątpliwie znajomość klienta i indywidualne projektowanie. Trzeba znać dokładnie grupę dla której się buduje, i jej potrzeby. Uważam to za klucz do sukcesu, dlatego na bieżąco monitorujemy zmiany. Zresztą w każdej branży która produkuje coś dla ludzi, znajomość potrzeb odbiorcy jest najważniejsza.
– Jak to „indywidualne budownictwo” realnie się przejawia?
– To złożony proces, ściśle związany z ogólnymi zmianami zachodzącymi w otaczającym nas świecie. Dobrym przykładem jest np. zwiększenie korytarzy ze względu na coraz to bardziej popularne zakupy przez Internet. – Klienci chcą mieć miejsce na zostawienie paczki, jeśli nie na korytarzu to na specjalnie wyznaczonych miejscach na portierni. Potrzebą przyszłości stanie się np. umieszczenie stacji do ładowania samochodów elektrycznych na miejscach parkingowych.
– Na początku rozmowy wspomniał Pan o swoim wykształceniu. Czy typowo techniczne wykształcenie daje Panu jakieś atuty w postrzeganiu całej branży?
– Na mojej uczelni kończąc kierunek inżynieryjny oprócz przedmiotów ściśle technicznych, mieliśmy godziny uczenia się prawa, czy innych potrzebnych w życiu zagadnień. Dzięki temu nauczyłem się, że aby dobrze kierować firmą trzeba mieć wiedzę z wielu dziedzin pokrewnych. Dziś idąc do architekta wiem dokładnie o czym on mówi, jestem też w stanie przedstawić mu własną wizję w zrozumiały dla niego sposób, a na rozmowie z prawnikiem często to ja przedstawiam mu zakres prac i problemów do opracowania.
Aby stworzyć silną firmę trzeba w jak najszerszym wymiarze dzielić się wiedzą z pracownikami. Uważam że człowiek dobrze zorientowany w wielu tematach jest lepszy w tej branży niż specjaliści mający wąską wiedzę w swojej specjalizacji.
-Patrząc na obecnie realizowane przez Sono Development budowy, jedną z pierwszych rzeczy wpadających w oko są niepowtarzalne lokalizacje: czy to unikalne ciche zakątki w centrum Warszawy, czy działka prawie na plaży w Darłówku. Jak wygląda proces wyszukiwania takich perełek?
– To prawda, skupiamy się na tym, by nasze inwestycje przyciągały do siebie unikalną lokalizacją. Sam proces polega głównie na skrupulatnym wyszukiwaniu gruntów i ich selekcji. To żmudny proces – ze 100 działek wybieramy jedynie 2-3. Wybór terenu pod inwestycję jest zresztą też elementem indywidualnego podejścia do klienta – wiemy, gdzie kupujący chcieliby mieszkać i staramy im się to umożliwić.
– Czy po tak wielu latach przepracowanych w branży nieruchomości widzi Pan jakieś korzystne zmiany?
– Do Polski przyszedł trend zachodni, nie tylko architekci stamtąd zaczęli się tu udzielać, ale i polscy architekci zaczerpnęli od nich wiedzę i inspirację. Architektura staje się więc lepsza pod każdym względem. Niestety są i minusy: rozwinęła się biurokracja – kiedyś pozwolenie na budowę dużych obiektów załatwiało się przez rok, teraz jak uda się w 4 lata to uznawane jest to za sukces. To znacznie wydłuża cały proces budowy, inwestor ma zamrożone w gruntach środki i ponosi ryzyko związane ze zmianami rynkowymi. To z pewnością wpływa na ostateczne ceny budowanych obiektów. Również pozostałości po systemie komunistycznym, nieuregulowane do końca lub niejasne statusy prawne nieruchomości dodatkowo podnoszą ryzyko – kupując nieruchomości nie mamy pewności, czy wszystko w ich historii jest w porządku, czy nie będziemy mieli z tym problemów. Sama transformacja przyniosła też wzrost ceny działek nawet dwudziestokrotnie. Ten wskaźnik już raczej nie pójdzie aż tak do góry ale cały czas jest lekka tendencja wzrostowa.
– Czy doświadczenie zdobyte przy budowie takich budynków ja CH Blue City, Eurocentrum, Maximus, czy wspomnianego już wcześniej Millenium Plaza ma realne przełożenie na to, co teraz robi Pańska firma?
– Na takiej dużej budowie naprawdę wiele firm, często są to setki podmiotów działających jak jeden organizm. Cały czas można obserwować co robią firmy współtworzące nasz zespół, czy też wymieniać doświadczenia. Na pewno dało mi to wiele wiedzy, znajomości i pozwoliło spojrzeć na inwestycje z zupełnie innej strony. Nauczyłem się zarządzania w praktyce. Jednym z trudniejszych zadań jest sprawienie, by ten jeden niezwykły „organizm” działał jak należy.
– Nie tęskni Pan za dużymi budowami, centrami handlowymi i tego typu projektami?
– Centra handlowe nie są już tak opłacalnym biznesem, jak jeszcze 15 lat temu. Dziś widzimy wyraźnie jak całą branże zakupową przejmują portale internetowe. Wraz ze spadkiem opłacalności budowania centrów handlowych zostały na horyzoncie głównie obiekty rekreacyjne jak parki wodne, kina i inne tego typu atrakcje. Jednak jak już mówiłem biurokracja przy takich projektach znacznie wydłuża teraz budowę, więc wolę zostać przy branży mieszkaniowej, która aktualnie ma się dobrze.
– No tak, przygotowując się do rozmowy zaobserwowałem, że niezależnie od charakterystyki nowych projektów zazwyczaj nie macie Państwo problemów ze sprzedażą. Czy to Pana indywidualny sukces, czy raczej tendencja rynku?
– W wielkiej mierze pewnie to drugie – przez galopującą inflację ludzie chcą włożyć swoje pieniądze w coś co nie będzie traciło na wartości. Ceny mieszkań w ostatnim czasie rosną , mało jest więc tak pewnych inwestycji jak kupno mieszkania. Z drugiej strony klienci zwracają szczególną uwagę na jakość i lokalizację swoich nowych nieruchomości. I właśnie w tym widzę swój własny wkład w sukces firmy – nazwa Sono Development kojarzona jest dziś po prostu ze świetną, kameralną architekturą usytuowaną w doskonałym punkcie miasta.
Rozmawiał: Klemens Leczkowski