Przeżyły wiele. Zupełnie nagle przyszło im zmierzyć się z nieodwracalną, druzgocącą diagnozą i zawalczyć o swoje zdrowie i życie albo stoczyć nierówną walkę z niepełnosprawnością swoich bliskich, z systemem, z własnymi lękami, ograniczeniami, bolesnymi stereotypami. Oswoiły potwory mieszkające w ich głowach, szepczące czasem: ” To się nie uda, to niemożliwe, odpuść!”. Wygrały same ze sobą. Dla siebie, dla bliskich, dla ludzi, którym bezinteresownie dodają otuchy i niosą pomoc. Uwierzyły w to, co niemożliwe. Poznajcie pięć wyjątkowych kobiet, których historie świadczą o tym, że siła pochodzi z naszego wnętrza i jest najwspanialszym strojem, który możemy nosić, który nigdy nie wyjdzie z mody.
Ambasadorki projektu “Jesteś idealna, kiedy jesteś sobą“ to – jak same o sobie mówią – zwykłe kobiety, które po prostu są, działają, robią to co do nich należy, nie oglądając się za siebie. Są przykładem, że często poplątane ścieżki losu stają się osnową charakteru, a życie jest splotem dobrych i złych wydarzeń, gdzie te ostatnie – jeśli je dobrze wykorzystać – mogą stać się nową podszewką naszego życia, wytrzymałą materią, absolutnie nie do zdarcia. Inicjator akcji, polska marka odzieżowa Patrizia Aryton, drugi rok z rzędu zaprosiła do współpracy kobiety niezwykłe, utkane z doświadczeń, z determinacji, z hartu ducha.
Zrezygnowałyśmy zupełnie ze współpracy z zawodowymi modelkami, dlatego, że wierzymy, że historie naszych bohaterek są o wiele bardziej wymowne niż jakiekolwiek zdjęcia. Nas inspirują interesujące osobowości, autentyczność i prawdziwość – takie są też #dziewczynyarytonu! Mają one w sobie tyle energii, że mogłyby góry przenosić! Uszyły swój świat według własnych zasad, kreują świadomie własną rzeczywistość. To nie ubranie jest ich dopełnieniem, lecz na odwrót – strój podkreśla ich walory, ale te mają źródło w nich samych. Każda z nich chce uczynić świat trochę lepszym miejscem – wspomina dyrektor kreatywna marki, Patrycja Cierocka – Szumichora.
Filozofia marki Patrizia Aryton opiera się na założeniu, że nie ma nic piękniejszego i bardziej autentycznego, jak życie w zgodzie z samym sobą. Gdy jesteśmy prawdziwi, akceptujemy to co nam się przydarza, jesteśmy w stanie sprostać nawet najtrudniejszym wyzwaniom i wyjść obronną ręką z każdej sytuacji. “Jesteś idealna, kiedy jesteś sobą“, to kampania skierowana do kobiet, które szukają sposobu na wyrażenie swojego prawdziwego “ja”. Niestety we współczesnym świecie jesteśmy ustawicznie poddawani ocenie, krytyce, praktycznie w każdej strefie życia – dotyczącej zarówno postępowania, jak i naszej fizjonomii – nieustannie jesteśmy porównywani do innych. Rodzi się wtedy pytanie, czy to my nie przystajemy do pewnego rodzaju kanonu piękna, czy nasz sposób bycia jest właściwy? Nie ma jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie, ale psychologowie są zgodni w jednej kwestii – nigdy nie będziemy w stanie dogodzić wszystkim osobom, z którymi przebywamy. Powinniśmy postępować tak, aby nie krzywdzić przede wszystkim samego siebie, bo życie w niezgodzie z własnymi przekonaniami sprawi, że nie będziemy szczęśliwi. Dlatego też w akcji “Jesteś idealna, kiedy jesteś sobą”, wzięły udział kobiety, które postanowiły kroczyć własną ścieżką, nie oglądając się za siebie, akceptując to, co im los przyniósł. Może ich historia zainspiruje i Ciebie?
Marta Jankowska, 28- letnia blogerka, fotografka, podróżniczka, współautorka bloga LifeCatchers, długo szukała swojej recepty na szczęście.
Zanim poszłam do liceum, byłam naprawdę szczerą i wolną od kompleksów dziewczyną. Kiedy zaś przekroczyłam mury szkoły średniej, poczułam, że wiele mi brakuje do bycia idealną, zaczęłam dostrzegać, że mam mankamenty, które sprawiają, że nie czuję się dobrze w swoim ciele. Wcześniej nie miało to aż takiego znaczenia, ale w momencie wejścia w dorosłość, wszystko to co sprawia, że czujemy się gorzej, może naprawdę podcinać nam skrzydła.
Marta sama też doświadczyła, jak opinie o jej zdolnościach wpływają na jej życiowe wybory. Chciała iść na architekturę, ale zrezygnowała pod wpływem rozmów z osobami, które uważały, że bez odpowiedniego przygotowania, korepetycji, umiejętności rysunku technicznego nie powinna nawet składać podania na ten kierunek.
Wtedy ich posłuchałam, wybrałam turystykę i rekreację. Jeszcze trzy lata temu gdzieś ta architektura kołatała mi się w głowie, jednak poświęciłam się pasji jaką jest fotografowanie. Teraz czuję, że się spełniam! – dodaje blogerka.
Przykład młodej poznanianki dowodzi, że jeśli się naprawdę czegoś pragnie, można to osiągnąć, nawet jeśli wydaje nam się to niemożliwe. Początkowo i ona sama nie wierzyła, że jej się uda – pracowała na etacie jako specjalista od spraw contentu, ale przyszedł moment w jej życiu, że postanowiła to zmienić.
Robię zdjęcia od dziesięciu lat, początkowo nie przypuszczałam, że uda mi się wyżyć z pasji. Dziś robię to, co kocham, czuję się naprawdę spełniona i cieszę się, że nie posłuchałam opinii tych, którzy twierdzili, że to się nie uda –
dodaje z uśmiechem.
Daria Kuttene, kolejna bohaterka marki, wraz z mężem, Francuzem, prowadzi restaurację Petit Paris w Poznaniu.
Co oznacza dla mnie bycie sobą?
To taki wewnętrzny głos, który mówi, mi, że po prostu postępuję słusznie, nie mam się czego wstydzić, przed nikim nie muszę udawać. To taka zwyczajna pewność siebie, taka, która przejawia się w codziennym życiu. Myślę, że świetnym przykładem są tutaj Francuzki, które nawet gdy nie mają racji, będą bronić swojego zdania, bo jest ich i to im wystarczy. Myślę, że tego powinniśmy się uczyć od nich – bo zdanie zawsze można zmienić, nie ma w tym nic złego.
W Polsce postrzegane jest to niestety inaczej, często nie zabieramy nawet głosu – komentuje restauratorka.
Głos intuicji mówi nam też jak powinniśmy postępować na co dzień, jakie zachowania są właściwe, a jakie nie. Podczas pandemii Pani Daria chciała pomóc medykom i pielęgniarkom pracującym na pierwszej linii frontu z koronawirusem – dlatego też często ofiarowywała upieczone przez siebie pieczywo i inne produkty dla pracowników szpitala w Poznaniu.
Myślę, że to właściwe zachowanie, ludzkie – cieszę się, że mogłam wtedy wspierać osoby potrzebujące, cieszę się, że mogłam też dać pracę osobom, które jej wtedy potrzebowały. Epidemia pozbawiła wiele osób stałego dochodu, byliśmy w stanie “małej wojny” – czułam, że to co robię, ma znaczenie, a ten symboliczny bochenek chleba, daje siłę tym, którzy jej potrzebowali, może pokrzepić i fizycznie i na duchu.
Monika Lewandowska to inicjatorka zmian społecznych, która od kilku lat działa na rzecz poprawy jakości życia i postrzegania osób z niepełnosprawnościami i ich rodzin w całej Polsce, a w szczególności na Pomorzu. Od kilku lat współpracuje z władzami samorządowymi, parlamentarzystami, organizacjami, pragnąc dokonać systemowej zmiany dla osób zagrożonych wykluczeniem społecznym. Trzy lata temu napisała list do posłanki Kai Godek, w którym starała się uświadomić politykom, że życie z niepełnosprawnym ruchowo i intelektualnie dzieckiem to potężne wyzwanie dla całej rodziny. Jest to praca, która nie jest “krótkoterminowym projektem”, lecz trwa wiele długich lat i wymaga od bliskich pełnego zaangażowania i poświęcenia – w związku z tym wsparcie państwa w tej dziedzinie jest absolutnie niezbędne.
Energii dodaje mi własna sprawczość i i skuteczność oraz jej namacalne efekty w postaci inicjowania zmian systemowych w Polsce na rzecz osób z niepełnosprawnościami. Od niepełnosprawności dzielą wszakże każdego z nas sekundy… warto o tym pamiętać myśląc o tym temacie i włączając się do tworzenia godnego systemu wsparcia dla wszystkich, począwszy od przeciętnego Kowalskiego przez urzędnika, księdza, lekarza, nauczyciela, a skończywszy na decydentach państwowych. Aktywistka uważa, że polubienie siebie jest kluczem do dobrego nastroju i wewnętrznego spełnienia – to bycie szczerym wobec swoich słabości i niedoskonałości, ale też i bycie świadomym własnej wartości. Im jestem starsza tym bardziej jestem SOBĄ. NAPRAWDĘ BYĆ SOBĄ to dojść do momentu, w którym nazywa się sprawy po imieniu, nie rzuca się słów na wiatr, jest się lojalnym wobec osób, które się kocha i szanuje. Bycie naprawdę sobą to także mówienie NIE – zwłaszcza wtedy, kiedy coś nam nie pasuje. Bycie sobą to także umiejętność rezygnacji z niezdrowych i toksycznych relacji międzyludzkich – podsumowuje Monika.
Krystyna Włodarek trzy lata temu całkowicie straciła wzrok. Dziś jest z tym absolutnie pogodzona i podkreśla, że tak naprawdę moment ostatecznej diagnozy uwolnił ją od cierpienia – wiedziała, że pewne rzeczy w życiu nie są zależne od niej i trzeba zaakceptować rzeczywistość taką jaka jest. Ale nie na wszystko w życiu należy się godzić, zwłaszcza, kiedy coś lub ktoś – działa na naszą szkodę. Dlatego też nasza bohaterka założyła Fundację Regiment dla kobiet poszukujących pomocy – sama dobrze wie, jak ważne jest wsparcie w trudnych chwilach, a nie każda z nas może na nie liczyć. Dlatego też w założonej przez Krystynę fundacji można porozmawiać z psychologiem i odnaleźć światełko w tunelu.
Rozmowa jest tu kluczem, dodaje wiary w siebie. Luksusem dzisiejszych czasów jest znalezienie osoby wspierającej. W Fundacji nikt nikogo nie ocenia – i my też musimy zaakceptować swoje niedoskonałości – nie pozwólmy, żeby one zabierały nam radość z życia! Pozwólmy sobie na gorszy dzień, nie bądźmy dla siebie zbyt surowe. Kobietom, którym jeszcze brakuje odwagi aby być sobą mogę podpowiedzieć, że jakiekolwiek by nie były – nie da się być źle sobą. Relacja z Tobą samą jest najważniejszą relacją, jaką tworzysz w życiu. Dbajmy o siebie! – radzi filantropka.
Jakiego wsparcia należy szukać, jeśli pogubimy się w życiu? Rady psychologa lub innego specjalisty, który pomoże nam rozwiać życiowe wątpliwości.
Czasem osoba obca widzi więcej, patrzy na sprawy obiektywnie, widzi je takie jak one są naprawdę
– wspomina kolejna uczestniczka kampanii, Magdalena Sielska,
Rok temu, wraz z przyjaciółką z Ukrainy założyła Fundację Integracji i Rozwoju Cudzoziemców w Polsce, dostrzegając potrzebę i konieczność pomocy dla osób, które się tu osiedlają. W ramach działalności fundacji można otrzymać wsparcie psychologa, mediatora, doradcy adaptacyjnego.
W życiu często przytrafiają się nam trudne sytuacje, ale zawsze jest z nich jakieś wyjście, nie wolno się poddawać.
Dlatego też założyłam fundację dla kobiet, która ma je wspierać w każdej dziedzinie życia. Warto popracować nad swoimi przekonaniami, nad określeniem kim się jest i odkryć czego od siebie oczekujemy. Wtedy możemy korzystać w pełni ze swojej mocy – po prostu być sobą. Czasem to ciężka praca, kiedy zostanie dobrze wykonana – przyniesie efekty w postaci spełnienia i poczucia, że jest się wewnętrznie spójnym i prawdziwym.