Agnieszka Zydorowicz

Możliwość komentowania Agnieszka Zydorowicz została wyłączona Architektura, Design, Monika Dąbkiewicz

czyli projektowanie wnętrz od A do Z.

Kiedy innym wystarczały białe ściany, ona malowała w pokoju fioletowe tr0ójkąty. W podstawówce lubiła klasówki z matematyki, wspólnie z kolegą rozwiązując je na czas, bo „zwykła” piątka z tego przedmiotu to było po prostu za mało. Kiedy mimo licznych matematycznych sukcesów oznajmiła, że chce iść do liceum plastycznego – rodzice byli bliscy zawału, ostatecznie dali jej wolną rękę. Matematyka jednak przypomniała sobie o Agnieszce, kiedy ta postanowiła studiować architekturę. Już na drugim roku wiedziała, że oprócz architektury bardzo ważne są dla niej wnętrza.
Obecnie wzięta architektka, właścicielka elitarnej pracowni projektowej Studio AZ, autorka spektakularnych aranżacji luksusowych rezydencji, ale i miłośniczka małych, funkcjonalnych wnętrz. Jej dodatkowym oczkiem w głowie jest Zola Studio, które prowadzi wraz z siostrą Olą. Obie Panie zgodnie twierdzą, że razem tworzą zgrabny tandem. Agnieszka zajmuje się projektowaniem i pozyskiwaniem nowości „spacerując z głową w chmurach”, a Aleksandra „twardo stąpając po ziemi” wdraża pomysły i jest specjalistką od organizowania, planowania dostaw i dopinania wszystkiego na ostatni guzik. 

Gościem ELIT jest Agnieszka Zydorowicz.

rezydencja, okolice Warszawy, zdjęcia: Aleksander Rutkowski

rezydencja, okolice Warszawy, zdjęcia: Aleksander Rutkowski

Monika Dąbkiewicz: Pierwsza rada dla osób, które chcą skorzystać z usług architekta wnętrz, to…

Agnieszka Zydorowicz: Najlepiej, żeby zgłosili się do takiego specjalisty już na etapie projektu budowlanego, tak aby architekt mógł wszystko spokojnie zaplanować i ewentualnie doradzić, wprowadzić konieczne zmiany i dzięki swojej wyobraźni połączyć funkcjonalność i estetykę. Kiedy budynek dopiero powstaje, możemy zaplanować wszystko zgodnie z potrzebami – począwszy od wentylacji, a skończywszy na elektryczności.
W ten sposób wszystkie instalacje mogą być pod kontrolą. Architekci widzą więcej niż przeciętny człowiek, bo przecież „żyją na budowie” i często mają większą wiedzę jak rozplanować poszczególne elementy: gdzie najlepiej zrobić kuchnię, gdzie pokój dzienny, a nawet gdzie powinny być gniazdka, gdzie umieścić obraz itd. Osobną sprawą jest obmyślenie budżetu, tak aby i pieniędzy i chęci wystarczyło na cały proces inwestycyjny.

MD: O co Pani pyta nowego klienta?

AZ: Zaczynam współpr acę ze zleceniodawcami od zadania domowego. Proszę ich o tzw. prasówkę, czyli np. znalezienie w Internecie fotografii wnętrz, które bardzo im się podobają. To najlepszy sposób, żebyśmy zaczęli się porozumiewać jednolitym kodem i poznali gust klienta. Bardzo często pod tymi samymi hasłami, w zależności od klienta kryje się coś zupełnie innego.
Większość moich zleceniodawców chciałaby mieć mieszkanie, apartament, rezydencję urządzone „przytulnie” – ale jest to bardzo szerokie pojęcie, pod którym chowają się bardzo różne elementy.

apartament, Warszawa, stylizacja: Ralph Kruhlik; zdjęcia: Olga Tuz

apartament, Warszawa, stylizacja: Ralph Kruhlik; zdjęcia: Olga Tuz

Pod hasłem „przytulnie” może się kryć wszystko – od szaro‑białych  wnętrz do kremowo‑beżowych, od nowoczesnych do stylizowanych. Pierwsze spotkania to omawianie część funkcjonalno‑przestrzennej naszego projektu. Wtedy pytam moich klientów: jakie kolory lubią, jak spędzają zwyczajny dzień i weekendy, czy często spotykają się z przyjaciółmi w domu, czy wolą wychodzić na miasto. To pozwala mi odkryć do czego będą im służyć  poszczególne pomieszczenia i jakie potrzeby ma mój zleceniodawca. Przez spokojną rozmowę mogę spróbować wejść w rytm klienta.

MD: Ile średnio trwa realizacja jednego projektu?

AZ: Zaaranżowanie całego wnętrza od A do Z trwa zazwyczaj dwa lata, ale mówimy tu o całym procesie projektowym, o całej budowie. Uczestniczymy w procesie tworzenia na każdym etapie, najczęściej już od wylania fundamentów, aż do powieszenia firanek. Oczywiście jeśli klient życzy sobie tylko zaplanowania dodatków czy samej aranżacji, to ten proces trwa zdecydowanie krócej i liczy się w tygodniach. Wszystko zależy od zakresu zleconych nam zadań.

MD: Czy to jest tak, że im większy metraż, tym dłużej trwa projektowanie wnętrza?

AZ: Niekoniecznie, jeżeli mówimy o rezydencjach, które mają 500 czy 1500 m2 to czas realizacji będzie

apartament Stężyca zdjęcia: Aleksander Rutkowski

apartament Stężyca
zdjęcia: Aleksander Rutkowski

taki sam, albo bardzo podobny, bo tutaj na czas wpływa nie sam metraż, a technologia. Beton musi wyschnąć, okna trzeba zamontować, a parkiet musi być ułożony w odpowiednim momencie. Na czas realizacji oczywiście wpływa również ilość branż, które trzeba zaangażować do budowy, a także złożoność projektu.

MD: Jakie są korzyści z zatrudnienia architekta wnętrz?

AZ: Choć większość  ludzi postrzega naszą usługę jako dodatkowy koszt, w rzeczywistości wiąże się to raczej z ograniczeniem zbędnych wydatków. Zatrudnienie projektanta wnętrz najczęściej prowadzi do ograniczenia: zużycia materiałów, pomyłek i co ważne… wszelkich poprawek. Pracujemy od początku nad konkretnym, pożądanym efektem – to zdecydowanie ułatwia proces inwestycji. Zatrudniając nas, klient nie musi obawiać się sytuacji, w której nagle okazuje się, że wylewki są za wysoko i trzeba skuć podłogę, żeby wstawić np. drzwi, albo wyrównać powierzchnię posadzki przy użyciu różnych materiałów.

apartament, Warszawa stylizacja: Ralph Kruhlik zdjęcia: Olga Tuz

apartament, Warszawa
stylizacja: Ralph Kruhlik
zdjęcia: Olga Tuz

Doświadczenie architekta wnętrz najczęściej prowadzi również do skrócenia procesu projektowania. Jeżeli klient wzywa nas w momencie, kiedy trzeba kłaść płytki, to sprawa nie wygląda tak kolorowo, ale jeśli angażuje nas już na etapie budowania budynku i my przygotujemy odpowiednią dokumentację, to cały proces projektowania i co za tym idzie proces inwestycyjny potrafi skrócić się nawet o połowę. Jesteśmy w stanie ustalić taki harmonogram prac, żeby nie było kolizji, a to pozwala zaoszczędzić cenny czas. Jest szereg „pułapek” realizacyjnych, które przemyślane wcześniej znacznie ułatwiają pracę na budowie. W przypadku Studia AZ przez wiele lat pracy udało nam się zweryfikować wielu wykonawców w bardzo różnych branżach i dlatego dzisiaj mamy ten przywilej, że pracujemy z najlepszymi.

MD:: Jak powstała Zola Studio?

AZ: Zola Studio to odpowiedź na potrzeby rynku. W Polsce bez problemu można kupić meble czy wyposażenie domu najlepszych światowych marek. Trudność pojawia się, kiedy szukamy unikatowych i ekskluzywnych detali, a chcemy skomponować jednolite wnętrze. Dodatki to dosyć niezręczny temat dla handlowców, bo pod tym pojęciem kryje się nieograniczona liczba elementów. Mogą to być: poduszki, wazony, dywany, stoliki, popielniczki, lampy. Żadnego z tych przedmiotów nie opłaca się sprowadzać pojedynczo, bo transport kosztowałby więcej niż dany produkt.
W efekcie często wnętrza sprawiają wrażenie nieukończonych. Niby są „ubrane”, ale brakuje im tego indywidualnego charakteru, duszy, tego czegoś co wyróżnia i nadaje wyjątkowość. Zauważyłam to i czułam pewien niedosyt. W międzyczasie otarłam się o projektowanie wnętrz w Stanach Zjednoczonych, a dokładniej w Nowym Jorku, i tam przekonałam się jak za pomocą drobiazgów można nadać wnętrzom niepowtarzalny charakter. Kiedy zobaczyłam obraz we wnętrzu, współgrający z barwami popielniczki czy wazonu, pomyślałam sobie – ja też tak chcę pracować i zaczęłam działać w tym kierunku, żeby było to możliwe i w naszych warunkach.

MD: I tutaj do akcji wkracza pani siostra?

AZ: Tak, tak. Zola Studio to nasze wspólne dzieło. Razem z Olą jeździłyśmy po świecie w poszukiwaniu: ciekawych rozwiązań, inspiracji i przede wszystkim kontaktów handlowych. Kilka razy do roku odwiedzamy najważniejsze europejskie targi z naszej branży: Mediolan, Paryż, Frankfurt i inne. Staramy się mieć w naszej ofercie dodatki najlepszych światowych marek i nigdy nie zamykamy się na nowości. Zgromadziłyśmy detale prezentujące zupełnie skrajne gusty – od takich, które pasują do stylu klasycznego, w tonacji prowansalskiej, ale też odpowiadające klimatom Nowego Jorku czy Paryża. Co prawda w Polsce pojawiają się sklepy, które oferują pojedyncze bardzo ciekawe egzemplarze, ale trudno tam o całe komplety i kompleksowe myślenie o wnętrzu. My działamy całościowo – to nas wyróżnia.

apartament, Warszawa, stylizacja: Ralph Kruhlik; zdjęcia: Olga Tuz

apartament, Warszawa, stylizacja: Ralph Kruhlik; zdjęcia: Olga Tuz

MD: W jaki sposób Zola Studio dopieszcza klientów Studia AZ?

AZ: Coraz więcej projektów Studia AZ bazuje na: meblach, wyposażeniu i dodatkach prosto z Zoli. Z racji tego, że towar do Zola Studio sprowadzamy w komplecie, proponujemy klientom wyjątkowo atrakcyjne warunki finansowe. Ponadto korzystając z oferty Zola Studio, nabywca oszczędza czas. Gdyby chciał samodzielnie skompletować pasujące elementy, musiałby na każdą z nich poświęcić kilka, kilkanaście godzin, a potem zająć się żmudnym procesem sprowadzania danego elementu do kraju. Ponadto, amator nie kieruje się parametrami technicznymi danego produktu, tylko ich wyjściową estetyką. Co z tego, że początkowo produkt może wyglądać bardzo podobnie np. stal polerowana i elementy chromowane – skoro inaczej będą się starzeć. Po dwóch czy trzech latach ich odcienie będą już zupełnie inne.

apartament, Warszawa, stylizacja: Ralph Kruhlik; zdjęcia: Olga Tuz

apartament, Warszawa, stylizacja: Ralph Kruhlik; zdjęcia: Olga Tuz

MD: Przypuszczam, że w architekturze wnętrz tak jak w modzie pojawiają się sezonowe trendy, ale obydwie dobrze wiemy, że łatwiej jest zmienić garderobę niż wystrój mieszkania. Jakie aranżacje powinni wybrać Ci, którzy niechętnie spoglądają na zmiany?

AZ: Tak, to prawda. Trendy w architekturze pojawiają się i znikają tak jak w modzie odzieżowej, ale na szczęście nie są to aż tak dynamiczne zmiany. Tendencje w aranżacji wnętrz zmieniają się zauważalnie mniej więcej raz na dwa, trzy lata, ale zasadnicze zmiany to proces trwający ok. siedem czy osiem lat. Jeśli chcemy cieszyć się supernowoczesnym wnętrzem, to metamorfozy przydałoby się wprowadzać w życie częściej. Nie oznacza to jednak, że każdy kto chce modnie mieszkać, musi raz na kilka lat robić generalny remont swojego lokum. Czasem wystarczy jedynie wprowadzić odpowiednie dodatki np. poduszkami, abażurem czy zmianą dywanu. Jeżeli ktoś zdecyduje się na klasyczne wnętrze w neutralnych kolorach typu beże czy szarości, to może mieć pewność, że one raczej się nie zestarzeją.
Przy takiej neutralnej bazie łatwo jest zmieniać charakter wnętrza przy niewielkich nakładach. Zupełnie inne zasady rządzą się we wnętrzach typowo klasycznych, tu rządzi konsekwencja i znajomość zasad historycznych wnętrz. Prawidłowo rozplanowane dekoracje, konsekwentnie użyte detale spowodują, że wnętrze może być w pełni ponadczasowe.

rezydencja, okolice Warszawy, zdjęcia: Aleksander Rutkowski

rezydencja, okolice Warszawy, zdjęcia: Aleksander Rutkowski

MD: Do historii sztuki przeszły meble, które Stanisław Wyspiański zaprojektował dla Tadeusza Boya‑Żeleńskiego. Podobno były zjawiskowe, ale celowo niewygodne, tak aby zmusić użytkowników do przeżywania męki twórczej. Boy nie wytrzymał jednak długo i po jakimś czasie pozbył się nietypowego wyposażenia, które choć było piękne, to zarazem zupełnie niefunkcjonalne. Jak Pani sądzi, czy projektant powinien przede wszystkim myśleć o praktyczności i wygodzie czy interesującym designie?

AZ: Wyspiański nie był pierwszy. Już w średniowieczu, tam gdzie zbierała się rada, wstawiano niewygodne meble, żeby na wszelki wypadek zniechęcić uczestników do drzemania w czasie obrad. W tym przypadku meble pełniły konkretną funkcję <śmiech>. Ja wolę jednak, kiedy ten nietuzinkowy design jest połączony z funkcjonalnością.

www.studioaz.pl

Comments are closed.